niedziela, 18 października 2015

ta ostatnia niedziela

ci wszyscy seniorzy na balach seniora, koncertach seniora, na międzynarodowym dniu seniora, na dniu seniora,

(który, jak spojrzeć na kalendarz Pani Poseł, przypada często, bo codziennie)

przeplatane pewnie pogrzebami seniora

(na które już nie chadzamy)

uderzają mnie swoją aktywnością,

biofilijnością,

a im chyba bliżej do śmierci niż mnie.

Chociaż chyba wcale nie.

Prawdziwy Meksyk.

Ja z samego rana, zaraz po przebudzeniu

pytam wyszukiwarkę

o godziny otwarcia lidla

o godziny otwarcia l.eclerca.

Każą mi czekać.

Więc posłałam wszystkie moje żale znakami dymnymi do nieba.

Bo takie śniadanie zafundował mi lidl i l.eclerc.

Kontakt z bóstwem w niedzielę: check

wtorek, 6 października 2015

Wykolejenie

Pociąg z Paryża wjedzie na nie swój tor przy obcym peronie.
Stacja: Wielka Polityka.
Pasażerom wysiadającym życzymy dobrej zabawy i mocnych nerwów. Pasażerom przesiadającym się życzymy wspaniałej dalszej podróży. Pasażerom niezdecydowanym życzymy większej decyzyjności, a pozostałym pasażerom życzymy pozostania sobą i wesołych świąt. Tak aby nikt nie pozostał bez życzeń.

Ja wysiadłam. I dzisiaj, po 42 dniach od decyzji o wysiadce, odwróciłam się i po raz pierwszy rzuciłam tęskne spojrzenie w kierunku, w którym odjechał pociąg. Gdyby tylko życzono pasażerom możliwości powrotu... Przecież życzenia się spełniają. Ale nie ma odwrotu.
I utknęłam w szczerym polu, a właściwie dopiero z obecnej perspektywy widzę, w jak bardzo szczerym polu mnie wysadzono. Szczerym do bólu. Teraz to się zrobiło pięciogwiazdkowe pole namiotowe. Z recepcją. Ale przynajmniej wysiadł ze mną jeden z kontrolerów. Miły. Taki, co tylko w PKP się zdarzyć może. I on więcej jeździł i może opowiedzieć. No i jest kobietą, czyli często wychodzi poza swoje służbowe kompetencje, żeby było nam lepiej. I żeby żyło się dostatniej, a Polska rosła w siłę.
Mój zakres obowiązków i tak nie ma granic, więc nigdy nie wyjdę poza służbowe kompetencje. Zawsze działam w ich ramach. To nieludzkie. Tak myślę, bo .. nie wiem, uciekła mi myśl. Lata sobie teraz gdzieś po polu babci Ani i zrywa astry. Bo to chyba astry rosną jesienią. I jak pięknie tańczy. Twerkuje w rytm chwytliwej melodii Konshensa. Potwerkowałabym z nią.

Może na następnej stacji będzie lepszy parkiet.